niedziela, 14 grudnia 2008

"Grekbank ostatnia transza"

brzmi jak tytuł filmu o Bondzie, prawda?...

Dzień "0" (poniedziałek)
Zleciliśmy wypłatę o s t a t n i e j transzy! Hurra! Ja przy składaniu formularza zażartowałem pytając, czy zmieszczą się w dwutygodniowym terminie wypłaty. Pani Doradca zażartowała, że teraz to już wypłaty naprawdę szybko idą...
Nauczony wcześniejszymi doświadczeniami postanowiłem przy wypełnianiu stosownego formularza, oprócz zaznaczenia "[X] Pozostała do wypłaty kwota kredytu", wpisać explicite wysokość tej transzy w złotych polskich.

Dzień "0" + 2 (środa)
Proszę sobie wyobrazić, że raptem dwa dni później zadzwoniła do mnie Pani Rzeczoznawca z zapytaniem, czy mogłaby przyjechać na budowę i dokonać ... wizji lokalnej! Pierwszy raz w życiu!!! Dotychczas wizja lokalna dokonywała się jedynie na naszej stronie www ze zdjęciami (link). Nie przeszkadzało to oczywiście Grekbankowi kasować nas na 100zł za każde takie odwiedziny. To się nazywa e-biznes!
Umówiłem się od razu na kolejny dzień, bo przecież takiej okazji nie można zmarnować.

Dzień "0" + 10 (czwartek)
No i przeczucie mnie nie myliło: po kolejnych kilku dniach zadzwoniła do mnie Pierwsza Miła Pani Doradca (ta, z którą żartowaliśmy jak składałem formularz) z informacją, że pozostała do wypłaty kwota kredytu jest zgoła inna od tej wpisanej przeze mnie (tej wpisanej obok "pozostałej kwoty"). Początkowo myślałem, że chodzi o jakieś grosze wynikłe z przeliczania CHF na PLN i odwrotnie.
Pytam zatem "ile wynosi różnica?".
"1oo.ooo zł" odpowiada rezolutnie Pani.
Uśmialiśmy się oboje serdecznie.
No cóż, trzy miesiące wcześniej podpisaliśmy aneks zmniejszający wysokość kredytu i pomimo, że Grekbank skasował nas za ten aneks podwójnie, to jakoś jego treści nie odnotowali w swoim "systemie". Tak więc ostatnia wypłata byłaby o te marne 100tyś. większa od zakładanej.
Pani obiecała wyjaśnić sprawę.

Dzień "0" + 15 (wtorek)
Znów zadzwoniła Pierwsza Miła Pani Doradca (ta, z którą żartowaliśmy jak składałem formularz) z informacją, że pozostała do wypłaty kwota kredytu jest zgoła inna od tej wpisanej przeze mnie (tej wpisanej obok "pozostałej kwoty"). Teraz to już na pewno chodzi o jakieś grosze wynikłe z przeliczania CHF na PLN i odwrotnie.
Z przezorności pytam zatem "ile wynosi różnica?".
"1oo.ooo zł" odpowiada rezolutnie Pani, po czym w słuchawce zapada cisza - "..., czy ja do Pana nie dzwoniłam w zeszły czwartek?!?...".
Znów uśmialiśmy się oboje serdecznie.
Pani obiecała wyjaśnić sprawę.
P.S. Chyba mnie lubi, skoro tak często dzwoni!

Dzień "0" + 16 (środa)
Z tym e-biznesem nie jest tak różowo jak początkowo myśleliśmy. Za osobistą wizytę Pani Rzeczoznawcy zostaliśmy skasowani na podwójnie, czyli na 2 stówki...

Dzień "0" + 23 (środa)
Sukces!!! Grekbank przelał transzę we w ł a ś c i w e j wysokości na konto developera!

c.d.n
mimo wszystko czekamy na dalszy rozwój wypadków....

Konkurs
Osoby o bogatej wyobraźni proszone są o przesyłanie scenariuszy wydarzeń - co by się działo, gdyby "pozostała do wypłaty kwota kredytu" została przelana w wysokości, jaką aktualnie wymyślił sobie nasz Ukochany Bank. Najlepsze scenariusze zostaną nagrodzone i będą stanowić kanwę najnowszej części przygód agenta 007.

sobota, 13 września 2008

Bankowość elektroniczna Grekbanku - wypróbuj koniecznie!

Pierwsze podejerzenia, że coś jest nie tak, mieliśmy po wypłacie pierwszej transzy: widać ją było na rachunku, ale nijak nie można było wydrukować jej potwierdzenia. W rezultacie w korespondencji z developerem korzystaliśmy ze ... screenshotów. I to byłoby zrozumiałe. Ale kiedy Grekbank w jednej z rozlicznych zawiłych spraw zaczął nas prosić o potwierdzenia przelewów i również musieliśmy im robić screenshoty, wiedzieliśmy, że będzie "grubo"...

Pół roku temu złożyłem polecenia przelewu "w przyszłości": ot, raz na dwa miesiące rachunek za gaz, oczywiście każdy na inną kwotę. Żeby się samo płaciło i nie trzeba było pamiętać.
Sprzedaliśmy jednak mieszkanie i zamknęliśmy umowę z Mazowiecką Spółką Obrotu Gazem.
Plan był prosty: zalogować się do odpowiedniej strony, wyświetlić listę przelewów "z przyszłości" i je wykasować. Spalił jednak na panewce, ponieważ w żaden sposób nie udało mi się do takiej listy dostać. Mimo doktoratu z informatyki, za gaz w nie naszym już mieszkaniu płacimy do dzisiaj...

Ostatnio wykonywałem kilka przelewów międzynarodowych. W innym banku. Ale - pomyślałem sobie naiwnie - od czego mam super jedyny zagraniczny, A JAKŻE! Grecki bank. I zdziwicie się Państwo, ale w krótki i nieskomplikowany (jak na Grekbank) sposób udało mi się dopisać międzynarodowego odbiorcę z tymi wszystkimi SWIFT'ami, IBAN'ami i innymi udziwnieniami. Nawet nie narzekam, że w niemieckim (czyli międzynarodowym) adresie nie można wpisywać niemieckich liter, bo bym był posądzony o złośliwość.
Poszedłem zatem śmiało do opcji "Przelewy" i ... okazało się, że przelew w PLN tak, wewnętrzny tak, na własny rachunek - jak najbardziej, ale żeby np. w EURO? Hmmm...
Mając już pewne doświadczenia z obsługą Grekkonta przez internet, zamiast wyszukiwać godzinami nieistniejące opcje zapytałem bezpośrednio u źródła. Dostałem taką oto odpowiedź:
uprzejmie informujemy iz cala instrukcja wykonywania przelewowo jest widoczna na naszej stronie internetowej. [pisownia oryginalna]
Oczywiście! Instrukcja, głupcze! Że też sam na to nie wpadłem! Jak już wszystko inne zawiedzie należy sięgnąć do instrukcji!!!
Sromotnie zawstydzony sprawdziłem na stronie internetowej. I co? O przelewach międzynarodowych ani słowa. Pewnie źle szukam. Ze spuszczoną głową posypaną popiołem zadzwoniłem na infolinię. Sobota, po 23-ciej - nawet szybko odebrali.
NIE MA MOŻLIWOŚCI WYKONYWANIA PRZELEWÓW MIĘDZYNARODOWYCH.

PS. opcji wykasowania niepotrzebnych mi odbiorców międzynarodowych też nie znalazłem...

środa, 20 sierpnia 2008

Ile właściwie mamy kredytu?

Dziś dotarły do nas wyciągi z Grekbanku.
Jak na Najlepszy Starożytny Bank przystało - wyciągi były dwa, datowane 4-08-2008 i 8-08-2008.
Każdy z nich przekonywał nas, że mamy inną kwotę kredytu i inne wysokości najbliższych rat. Zeus raczy wiedzieć, które są faktyczne, zwłaszcza, że ten późniejszy stwierdzał, że kredytu mamy mniej.

Ale nie to najbardziej nas zastanowiło.

Otóż z wyciągów wyraźnie wynika, że mamy również płacić raty kapitałowe. W "Regulaminie kredytu hipotecznego udzielanego przez Grekbank" istnieje następujący zapis:


§ 12

1. W przypadku kredytu wypłacanego w transzach Bank stosuje okres karencji w każdym przypadku, do końca okresu rozliczeniowego, w którym nastąpiła wypłata ostatniej transzy kredytu. [...]


Uprzejmie chcemy również i tą drogą poinformować nasz drogi Grekbank, że - tu niespodzianka! - nie wypłacili nam jeszcze ostatniej transzy.
Chociaż tyle, że nawet Ulubiony Doradca Bankowy podzielił nasze głębokie zdziwienie.

To ile my właściwie mamy kredytu w Grekbanku? W kwocie - trudno ustalić. W ilości: zdecydowanie o jeden za dużo...

Ile zdrowia kosztują kontakty z bankiem?

Dziś postanowiłem nareszcie skorzystać z infolinii Grekbanku.
Zadzwoniłem pod numer 0-801 i po mniej więcej 15 minutach odsłuchiwania melodyjki z tekstem "Nasi konsultanci są nadal zajęci" położyłem słuchawkę na biurku i poszedłem na spotkanie. Po powrocie - po mniej więcej godzinie - okazało się, że konsultanci są nadal zajęci! Niezrażony postanowiłem sprawdzić co stanie się dalej.
Zdognie z duchem igrzysk olimpijskich w Pekinie 2008 ogłaszam nowy Olimpijski Rekord Świata! Czas oczekiwania na infolinii Grekbanku zgodnie ze wskazaniem mojego telefonu wyniósł 96 (dziewięćdziesiąt sześć) minut!!!

Na moje skromne zażalenie co do długości oczekiwania otrzymałem taką oto odpowiedź:
witam serdecznie jezeli ma pan problemy z polaczeniem z konsultantem prosimy o kontakt w godzinach wieczornych. JEST TO INFOLINIA CALODOBOWA.


Mistrzowie!

Ach, nie napisałem przecież dlaczego dzwoniłem do Grekbanku! Otóż w przeciągu mniej więcej 5 dni powstały u mnie następujące wątpliwości:
  • podpisaliśmy aneks [a jednak!!! Nie chwaliliśmy się wcześniej, ale dzięki kumoterstwu, znajomościom i układom udało nam się zmusić Grekbank do jego wygenerowania i podpisania. I to w przeciągu 30 minut]. W Grekbanku taka frajda kosztuje 50,- zeta. Wg cennika. Grekbank obciążył nas jednak dwa razy po 50,- zł. Czyżby cennik dotyczył pojedynczej kopii?

  • Grekbank pobrał od nas ratę kapitałową. Wydawało nam się, że do czasu wypłaty ostatniej transzy płacimy tylko raty odsetkowe. Chyba się coś kolegom kompletnie pokićkało po tym aneksie.

  • Chciałem się do wiedzieć, po jakim kursie CHF płacimy te raty. Pan z infolinii powiedział, że po kursie z dnia. Ja na to: ale jaki był ten kurs? Pan (po 5-ciominutowym poszukiwaniu tabeli kursu sprzed dwóch dni): rano taki-to-a-taki, a po południu trochę inny. Ja: czy zatem mam zgadywać jaki kurs sobie wybraliście?

  • Developer miał otrzymać w przedostatniej transzy powiedzmy 50.000,- zł. Na tyle złożyliśmy polecenie wypłaty transzy. Grekbank wysłał 49.900,- DLACZEGO? Oto jest pytanie.

I to by było na tyle. Na dzisiaj. Nie wątpię, że ten wątki są rozwojowe. Cdn już wkrótce!...

środa, 23 lipca 2008

Jak załatwić aneks w banku: tragedii greckiej część dalszy

2008-07-22 krótka korespondencja SMSowa:
My: "Witam Panie [tu imię Najlepszego Doradcy Kredytowego Grekbanku], chciałem tylko zapytać, gdzie i kiedy mamy podpisać nasz aneks. Pozdrawiam, Maciej P."
GB: "Witam, dalej czekam na dokument. Pozdrawiam"
My: "Mam nadzieję, że nie od nas?"

2008-07-23 chyba jednak od nas, czego niezbicie dowodzi poniższa korespondencja od Najlepszego Analityka Grekbanku:


Najlepszy Doradco Kredytowy. Przedłożone przez ciebie oświadczenie developera nie różni się już od przedłożonego wcześniej. [a to niespodzianka! - przyp. mój] Bardzo Cie proszę o aktualne oświadczenie z którego jednoznacznie będzie wynikać wniesienie wkładu własnego przez klientkę w wysokości 100 000,00PLN Proszę o uzupełnienie. Pozdrawiam
Zawsze Twój Analityk
Nie mogą się różnić, bo oba są identyczne. Oba zawierają nasz wkład własny w wysokości 100.000,- Możemy oczywiście kompromitować się dalej i poprosić developera o kolejne zaświadczenie, ale kwota będzie identyczna i nic tego nie zmieni...
Dziwne, ale czy Najlepszy Analityk Świata nie może sobie odjąć na kalkulatorku:


  • od kwoty na zaświadczeniu developera

  • kwotę wypłaconych transz kredytu (chyba wiedzą ile wypłacili do tej pory???)

Wyjdzie mu/jej 100.000,- zł.

:(((

piątek, 18 lipca 2008

Krótki poradnik: jak załatwić aneks w Grekbanku (jeszcze w trakcie tworzenia)

2008-06-23 zadzwoniliśmy do Grekbanku, do naszego Ulubionego Doradcy z informacją, że chcemy podpisać aneks do umowy i zmniejszyć wysokość naszego kredytu (dla uproszczenia przyjmijmy, że o 100.000,- zł). Otrzymaliśmy odpowiedź, że nie ma sprawy, takie aneksy to oni w jeden dzień. Uśmialiśmy się serdecznie.

2008-06-24 ze strony naszego Ulubionego Doradcy padł pomysł, abyśmy teraz nadpłacili kwotę, o którą chcemy zmniejszyć nasz kredyt, a potem - na koniec - to się jakoś rozliczy. Jak widać doskonałe poczucie humoru i wyczucie żartu sytuacyjnego nie opuszcza pracowników Grekbanku (dla niezorientowanych polecamy ten wpis) .

2008-06-25 nasz Ulubiony Doradca ma się dowiedzieć co i jak. Potrzebna jest zebranie Bardzo Ważnej Komisji. Będzie nas informował na bieżąco.

2008-06-26 Nasz Ulubiony Doradca będzie w Centrali. Zbada sprawę.

2008-06-27 no na razie nic jeszcze nie wiadomo. Będziemy w kontakcie na początku przyszłego tygodnia.

2008-06-31 dobre wieści: wystarczy tylko wyciąg z konta, który udokumentuje, że posiadamy własne środki. Posiadamy - owszem - i to na koncie w Grekbanku. Zrobiliśmy screenshot z ekranu (w Grekbanku nie można sobie takich rzeczy normalnie drukować) i czym prędzej zawieźliśmy go do oddziału. Dlaczego Grekbank nie mógł sobie zajrzeć na swoje własne konto - Dalibóg: nie wiemy.

2008-07-02 do sprawy włączył się tajemniczy Analityk. Czyli idziemy coraz głębiej w las. Chyba nie ma już odwrotu.

2008-07-04 tajemniczy telefon. Dzwoni Pani z Grekbanku i ma dla nas bardzo ciekawą propozycję: możemy dostać otwartą linię kredytową na xx tysięcy złotych, odroczone spłaty, niskie odsetki, brak konieczności czegoś-tam, jednym słowem: cud-miód-malina. Wysłaliśmy ją na Kabareton do Opola.

2008-07-07 telefon od Naszego Ulubionego Doradcy Kredytowego. Musimy napisać podanie. Bez podania nie da rady. Piszemy Bardzo Ważne i Profesjonalne Podanie w 15 minut i wio: do Doradcy.

2008-07-08 sprawa nabiera tempa, bo został jej nadany numer składający się z literek i cyferek.
Jednocześnie dostaliśmy nowy formularz do wypełnienia: "Oświadczenie developera zastępczego". Trochę nam wstyd przed Developerem, bo ma nas za normalnych i sympatycznych obywateli, a tu taki bank... No ale nic. Trzeba zjeść tę żabę.

2008-07-09 (poranek) aby zatuszować nasze niepowodzenia z Grekbankiem wysyłamy naszemu Developerowi całą szóstą transzę z naszych własnych pieniędzy.

2008-07-09 (popołudnie) Nasz Ulubiony Doradca coś przebąkuje, że gdybyśmy wpłacili do Developera tę kwotę, o którą chcemy zmniejszyć kredyt (czyli 100.000,- zeta), to byłoby dużo prościej. O Boże! To mogłoby być trudniej?

2008-07-10 dostajemy od Developera wypełnione zaświadczenie i natychmiast przesyłamy je do Grekbanku. Zaświadczenie Developera zawiera wszystkie wpłaty, które otrzymał od Grekbanku plus nasze 100.000,- zł, czyli kwotę, o którą chcemy zmniejszyć kredyt.

2008-07-11 "good news": dokumentacja trafiła do Analityka.

2008-07-14 dostaliśmy następującą odpowiedź:

"Nie wiem czy analityk przekazał decyzję, więc na wszelki wypadek piszę :)
Decyzją analiz, kwota kredytu zostanie obniżona do kwoty XXX.000,00 PLN
pod warunkiem udokumentowania przez klientkę wniesienia wkładu własnego w
wysokości 100.000,00 PLN."
Czy prędzej załączamy skan dyspozycji wykonania przelewu (z Grekbanku) oraz screenshot z ekranu Grekbanku (inaczej się nie da). Powoli podnosi nam się ciśnienie, ale staramy się zachować spokój.

2008-07-15 aneks ma być gotowy i na dniach będziemy mogli go podpisać. Niestety nie będziemy mieli możliwości go przeczytać przed podpisaniem, bo wedłuch Nowego Rozporządzenia Grekbanku: nie wysyła się dokumentów elektronicznych na zewnątrz.

2008-07-17 WIADOMOŚĆ OD ANALITYKA.

"Bardzo proszę o aktualne oświadczenie developera, z uwzględnimy aktualnym wkładem własnym. Dokumenty przelewu nie są wystarczające,"


KUUUUUUUUUURRRRRRRRRRRWWWWWWWWAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!

Odpowiedź napisałem od razu. Przed wysłaniem przeczytałem jeszcze raz i wyciąłem wszystkie "debile" i inne niecenzuralne określenia pod adresem Analityka (od dziś: Nasz Faworyt) i całego Grekbanku.
Zostało mniej więcej coś takiego: "10 lipca wysłaliśmy Oświadczenie Developera, które ZAWIERA już NASZE 100.000,- zł wpłacone na Jego konto. Jakie jeszcze INNE dokumenty w związku z tym mamy przygotować?"

C.D.N.

piątek, 4 kwietnia 2008

Grekbank reaktywacja

O jakżesz byliśmy naiwni!
18 marca 2008 roku złożyliśmy w oddziale Grekbanku pisemną dyspozycję wypłaty kolejnej transzy kredytu. Do dnia dzisiejszego do południa oczywiście nic się nie wydarzyło (ciekawe, czy spece z Grekbanku są w stanie wyliczyć ile to dni upłynęło?). No może przesada z tym, że nic się nie wydarzyło. Zadzwonił do nas Nasz Ulubiony Sprzedawca, który z troską w głosie spytał o stan naszych finansów...

Dopiero interwencja na poziomie Dyrektora Grekbanku ds. CzegośTam spowodowała, że Nasz Ulubiony Doradca ds. Kredytu wysłał nam SMS-a z informacją, że "transza zostanie wypłacona w ciągu 5 min."

A więc jednak można?

Pisemne potwierdzenie wypłaty transzy do developera nadal jednak jest poza zasięgiem grekbankowych możliwości...

PS. na wszelki wypadek złożylimy dyspozycję wypłaty jeszcze bardziej kolejnej transzy :)

wtorek, 8 stycznia 2008

Mamy kredyt! Dlatego ostrzegamy wszystkich kredytobiorców!

No to nas bank wy...mał.

Ale po kolei.
Mniej więcej dwa miesiące temu Nasz Ulubiony Sprzedawca polecił nam małe i sprawnie działające biuro doradztwa finansowego, powiedzmy: "WyjątkowyKredytTylkoDlaCiebie".

Oferta była atrakcyjna i niczym specjalnie niewyróżniająca się na tle ofert otrzymanych z innych biur, ujęła nas natomiast miła powierzchowność Pana Pośrednika, który w ten sposób stał się Naszym Ulubionym Pośrednikiem Finansowym.

Dewizą Naszego Ulubionego Pośrednika Finansowego było "Panie Maćku, Pan się nie martwi, wszystko będzie dobrze" i nie ukrywam, że w natłoku codziennych zajęć bardzo nam na postawa odpowiadała.

Pomimo głosu rozsądku, który podpowiadał, aby złożyć wniosek kredytowy przynajmniej w dwóch bankach, wydawało nam się, że "wszystko będzie dobrze" i wybraliśmy jeden bank, dajmy na to Grekbank.

Zdarzały mu się oczywiście drobne i nic nie znaczące potknięcia (patrz wpis dokładnie sprzed miesiąca: 2008-12-08), ale tak naprawdę pierwsza bomba wybuchła na dzień przed planowanym podpisaniem umowy kredytowej. Otóż po naszych n a m o l n y c h i wielokrotnych prośbach udało nam się wreszcie otrzymać z Grekbanku do przeczytania ... naszą umowę kredytową. Dość niezwykłe to przecież prośby - zapoznać się z umową p r z e d jej podpisaniem.

W umowie był oczywiście byk, ponieważ oferta "dla nas" przewidywała marżę banku 1 punkt procentowy + LIBOR, natomiast w treści umowy znaleźliśmy 1 i 2/10 (czyli 20% więcej).

Ja już zdążyliśmy się przekonać tzw. "drukowanie umowy" w Grekbanku trwa kilka dni (zapewne mali sprytni Grecy najpierw produkują papier, potem wystukują małymi igiełkami jej treść, a na koniec kilku dzielnych Maratończyków dzień i noc biegnie by dostarczyć ją do centrali banku w dalekiej Warszawie). Nawet jeśli nowa umowa miała być krótsza od oryginału aż o dwa znaki (kropkę i cyfrę 2 - to informacja dla pracowników Grekbanku). Oczywiście do podpisania umowy nie doszło, Nasz Ulubiony Pośrednik Finansowy obiecał całą sprawę wyjaśnić, życzył nam Wesołych Świąt, Szczęśliwego Nowego Roku oraz "Panie Maćku, wszystko będzie dobrze" i sprawa na ponad dwa tygodnie ucichła.

Po Nowym Roku pomimo wstępnie ustalonego terminu umowa nadal nie była wydrukowana (Maratończycy utknęli w 2cm warstwie śniegu pod Kielcami). Przy tej okazji zadzwonił nawet do mnie pracownik Grekbanku! Ponieważ terminy płatności kolejnej transzy zbliżały się nieubłaganie znów n a m o l n i e zaczęliśmy domagać się jak najszybszego terminu jej podpisania, no i udało się: termin został wyznaczony na dzisiaj (2008-01-08) na godzinę 15:00.

Ja nawet nieśmiało zapytałem, czy moglibyśmy znów otrzymać do przeczytania naszą umowę kredytową przynajmniej na dzień przed jej podpisaniem, ale - po zapewnieniu Naszego Ulubionego Pośrednika Finansowego, że przecież będzie się ona różnić jedynie w kwestii tejże spornej marży oraz zdając sobie sprawę, że żądam od Grekbanku nadludzkiego wysiłku (Maratończycy musieliby dobiec dzień wcześniej) - dałem spokój.

Nadszedł dzień "0" (info dla pracowników Grekbanku - to jest cyfra zero). W umówionym miejscu pojawiliśmy się kilka minut wcześniej, zszedł do nas pracownik banku w osobie Doradcy ds. Kredytu Hipotecznego i udaliśmy się - poprzez ziejący pustką "open space" - do salki konferencyjnej. Dostaliśmy kawę, herbatę, a po chwili dołączył do tychże Nasz Ulubiony Pośrednik Finansowy. Pan Doradca ze zwykłego Doradcy ds. Kredytu Hipotecznego stał się momentalnie Naszym Ulubionym Doradcą, ponieważ z rozbrajającym uśmiechem wręczył nam umowę kredytową w której ... marża Grekbanku to ... tak! zgadza się! nie obiecany 1 punkt, ale o całe 1/10 punku procentowego więcej.

Tu mała dygresja, szczególnie dla osób, które zadały sobie pytanie: 1/10 punktu więcej? O co ten hałas? Podobnie zapytał nie w ciemię przecież bity Nasz Ulubiony Doradca Grekbanku: przecież to tylko 1,60 zł dziennie więcej! Tylko że tu jest tak, jak w starym dowcipie: żona wraca do domu w futrze ze srebrnych norek, "- Kochanie! Okazyjnie kupiłam futro na raty! Będziemy płacić jedynie 1,60 zł dziennie!", "- A przez ile lat?" pyta mąż. "- A wiesz? O to jedno zapomniałam zapytać"...

Otóż: 1,60 zł dziennie x 365 dni x 25 lat = 14.600,00 zł (czternaście tysięcy sześćset nowych złotych polskich).

No cóż. Grekbank doskonale sobie zdaje sprawę, że jesteśmy zobowiązani terminami płatności transz (wie to choćby z dostarczonej mu przedwstępnej umowy sprzedaży), wie, że wszystkie konkurencyjne promocje w innych bankach wygasły wraz z końcem roku i wie, że załatwienie innego kredytu to kolejne miesiące udręki z Nowym Ulubionym Doradcą Banku. Wie, więc bez skrupułów i absolutnie nieetycznie (nomen omen, etyka pochodzi od greckiego ethos, 1. «ogół zasad i norm postępowania przyjętych w danej epoce i w danym środowisku», 2. «nauka o moralności») wykorzystuje w tej nierównej walce swoją pozycję.

Zatem - przestrzegamy i uczulamy wszystkich potencjalnych kredytobiorców! Nie dajcie sobie wmawiać, że umowa drukuje się tygodniami i że przecież będziecie mogli ją sobie przeczytać tuż przed podpisaniem. Nie dajcie sobie też wmówić, że "wszystko będzie dobrze". Szczególnie w Grekbanku.

PS. dzień później na Bankierze ukazał się bardzo ciekawy artykuł na temat walki z nieuczciwymi ofertami produktów finansowych. Można go przeczytać tutaj.